Roman Dmowski |
Zmarł Roman Dmowski. Na wieki zamknął oczy mąż stanu, który
— po Józefie Piłsudskim — zdobył sobie największe imię w ostatnim przełomowym
półwieczu dziejów narodu polskiego. Opuścił świat doczesny człowiek, który — po
Józefie Piłsudskim — odegrał niewątpliwie „najpoważniejszą role w dziele
odbudowy państwa polskiego. Okresem największej i najpłodniejszej działalności
politycznej Romana Dmowskiego była wielka wojna.
Przez pierwszy rok jej trwania, Dmowski — uważając, że tylko
zwycięstwo przeciw niemieckiej Koalicji (a więc i Rosji carów) przyniesie
Polsce zjednoczenie, a potem i niepodległość — stał ze względów taktycznych na
stanowisku prorosyjskiego lojalizmu. Mówił o „autonomii", bynajmniej nie
próbując wiązać sobie rąk zbyt ścisłymi układami z rządem carskim.
Roman Dmowski w walce o niepodległą Polskę
Koniec roku 1915 był okresem refleksji. Dmowski doszedł do
wniosku, że nadeszła chwila, w której obóz polski orientujący się na państwa
Koalicji musi jawnie wysunąć nie tylko hasło zjednoczenia ale i niepodległości
Polski, oraz zjednać dla tych obu postulatów zachodnioeuropejskich sojuszników
Rosji. W tym celu wyjechał na zachód i rozpoczął pracę polityczną w Londynie, a
potem w Paryżu. Obóz polski orientujący się na mocarstwa centralne mówił o
niepodległości, ale widział ją w oparciu albo o monarchię Habsburską
(trializm!) albo o Rzeszę niemiecką (pomysł „samodzielnego" królestwa z
niemiecką dynastią).
Jedynie Piłsudski z obozem „legionowym" byt
maksymalistą. Chciał wszystkiego — niepodległości i zjednoczenia; nie wiązał się
z nikim. Zarówno Dmowski, jak Wł. L. Jaworski (czy też Wł. Studnicki) widzieli
w Piłsudskim romantyka, nie rozumiejącego nakazów polityki „realnej". Ten
„romantyk" był największym realistą. On jeden czul, że „niewiele byłaby
warta niepodległość otrzymana z czyjejś łaski; że nietrwałe byłoby państwo polskie,
które by odbudowano tylko dlatego, że takie było „widzimisię" jakiejś
obcej racji stanu; że granice Polski mogłyby wypaść tak lub inaczej tylko
dlatego, że na Konferencji Pokojowej nie wiedziano by co począć z danym
terytorium... O niepodległość najskuteczniej walczą ci, których ożywia
niepodległy duch.
Działacz polityczny i publicysta Władysław Studnicki |
Niepodległość zdobywa się z bronią w ręku. Zjednoczenie
trzeba zrosić własną krwią. Wtedy niepodległość i zjednoczenie są trwałe, a
granice — nienaruszalne. I Dmowski o tym wiedział, ale u tego wielkiego
racjonalisty była to raczej przesłanka rozumowa. Próbował Dmowski patronować
legionom polskim, jakie miały powstać przy armii rosyjskiej, ale wobec
absolutnej złej woli rządu carskiego szybko się do tej pracy zniechęcił.
Patronował później Armii Polskiej we Francji i nawet staczał duże walki o to,
aby ta Armia nie była rodzajem „legii cudzoziemskiej" (na co się godzili
różni kłusownicy polityczni w rodzaju p. Mokiejewskiego), ale
„międzysojuszniczą siłą zbrojną".
W czasie, gdy Dmowski działał w Paryżu, Piłsudski siedział w
Magdeburgu. Wówczas na pewno ich myśli biegły równolegle, ich nadzieje były podobne.
Dmowski powziął zamiar spisku mającego na celu ułatwienie Piłsudskiemu ucieczki
do Francji aby mu tam zaofiarować dowództwo tworzącej się Armii Polskiej.
Planem tym zainteresował się nawet Clemenceau, ale zaniechano go wobec tego, że
Piłsudski był w Magdeburgu zbyt dobrze strzeżony. Nie było wówczas innego
wyboru jak gen. Józef Haller.
Dmowski negocjuje na zachodzie
Dmowski zjednał dla postulatów polskich Clemenceau: przy
pomocy Paderewskiego przekonał także Wilsona; nie udało mu się pozyskać Lloyd
Georgea. Jeśli więc nasze zachodnie granice nie wypadły zadowalająco — stało
się to dlatego, że krótkowzroczny Anglik występował przeciw nam; że mający
własne kłopoty Francuz sprawy polskie traktował jako drugorzędne, że
idealistyczny Amerykanin nie wystarczał, aby „wielka trójka" przychyliła
się do polskich słusznych żądań i planów. Pomimo częściowych niepowodzeń, do
których sam Dmowski przyznaje się w swej Polityce polskiej, jego przede
wszystkim jest zasługą, że Polska odzyskała zabór pruski i terytorialny dostęp
do morza.
Płodna praca Dmowskiego na Konferencji Pokojowej była
zarazem okresem pewnej współpracy Piłsudskiego z Dmowskim. Sam Piłsudski tej
współpracy pragnął. „Opierając się na naszej starej znajomości — pisał do
Dmowskiego 21 grudnia 1918 — mam nadzieję, że w tym wypadku i w chwili tak
poważnej, co najmniej kilku ludzi, jeżeli, niestety, nie cała Polska, potrafi
się wznieść" ponad interesy partii, klik i grup...".
Georges Clemenceau |
Na tę współpracę mającą na celu jednolite przedstawicielstwo
Polski w Paryżu, Dmowski oczywiście się zgodził, ale pod względem wewnętrzno -
politycznym nie dala ona żadnych wyników. Jesienią 1919 roku Dmowski ciężko zachorował
na płuca i musiał wyjechać do Algieru. Wrócił stamtąd do Warszawy w kwietniu
1920 roku. Zameldował się do Belwederu i odbył długą rozmowę z Marszałkiem
Piłsudskim. Było to ostatnie spotkanie tych dwu wielkich Polaków.
Poznań. Pomnik Woodrow Wilsona |
Roman Dmowski w niepodległej Polsce
W Polsce niepodległej Dmowski nie zajął żadnego urzędowego i
odpowiedzialnego stanowiska. Był wprawdzie posłem do Sejmu Ustawodawczego, ale
na sali posiedzieli nigdy się nie pokazał. Był jesienią 1923 roku ministrem spraw
zagranicznych przez 6 tygodni, ale przecież to poświęcenie nie uratowało prestiżu
jego obozu. O władzę nie walczył. „Dość sam dla Polski zrobiłem — mówił mi w roku
1924 w Chludowie teraz niech się biją młodsi..." Miał naturalnie nadzieję,
że ci „młodsi" władzę dlań zdobędą. Złościło go, że Piłsudski — choć
wówczas w Sulejówku — znaczył w Polsce o wiele więcej odeń.
Józef Piłsudski.jpg |
W kwietniu 1926 roku na trzy tygodnie przed zamachem majowym
Dmowski mówił mi o Piłsudskim już z pewną sympatią, ale także ze świadomością,
że Pierwszy Marszałek już Sulejówka nie opuści. „Tylko ja mogę wywieść Polskę z
kłopotów wewnętrznych i zewnętrznych" — zapewniał „Pan Prezes w
Paryżu" młodego człowieka. który tego zdania już od trzech lat nie
podzielał.
Dmowski władzy w odbudowanym państwie polskim posiadać nie
mógł, albowiem mit walki czynnej o niepodległość reprezentował w narodzie
Piłsudski; albowiem tylko dzięki Legionom dysponowała Polska dumną i śmiałą
elitą oficerską, która w roku 1920 poprowadziła armię polską do zwycięstwa;
albowiem nie Dmowski a Piłsudski bronił autorytatywnych metod rządzenia, jakie
w tym okresie historycznym są dla Polski najodpowiedniejsze.
Gdy Piłsudski wchodził 12 maja do Warszawy walczył nie z
Dmowskim, albowiem obóz Dmowskiego przegrał walkę o władzę już przy uchwalaniu
Konstytucji z roku 1921. Niepowodzenie „centroprawu" z roku 1923 było
tylko przypieczętowaniem tej przegranej. W roku 1926 Piłsudski wypowiedział
walkę „sejmowładztwu" — rodzimej anarchii tak dobrze nam z dziejów znanej.
Stronnictwo Narodowe znalazło się i wówczas wśród przeciwników Marszałka.
Późniejsza inicjatywa Dmowskiego powołania do życia Obozu Wielkiej Polski nie
mogła już zahamować nie uniknionej ewolucji.
Obóz Wielkiej Polski - akademia ku czci Romana Dmowskiego.jpg |
Te luźne uwagi nie są nawet próbą paraleli Piłsudski —
Dmowski. Nie czas na taką paralelę. Dziś wszyscy Polacy chylą czoła przed
prochami wielkiego syna narodu, którego osobiste prawości nikt nigdy w
wątpliwość nie podawał. Odszedł od nas człowiek o mocnym charakterze, odszedł
świetny pisarz polityczny, którego książki znamionuje logiczne rozumowanie, plastyczny
wykład oraz jasny zwięzły styl.
Odszedł od nas mąż stanu, który popełniali błędy w taktyce i
w ocenach sytuacji politycznej, ale który — jako wódz polskiego nacjonalizmu —
zapłodnił swą myślą szerokie zastępy młodzieży polskiej. Odszedł, ale idee, w
które wierzył i które znakomicie formułował żyją i — zwyciężają.
Dla przypomnienia Roman Dmowski zmarł 01-01-1939 roku.
Tekst pochodzi z roku 1939 z czasopisma
Tygodnik Ilustrowany Nr 2 Warszawa, 8 Stycznia 1939 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz