|
Jan Sobieski pod Chocimiem 1673 |
Dnia 1 sierpnia 1677 roku przybył do Gdańska zwycięzca
pod Chocimiem, król Jan III Sobieski wraz z małżonką swoją, Marią Kazimierą.
ażeby tu odbyć sądy i pogodzić zwaśnionych Gdańszczan. Dnia poprzedniego
przenocował dwór królewski w Guteherberge, a ściśle w dworku Ferberów w
Dreischweinskopfe. Królowa, nie czując się zdrową popłynęła małym orszakiem
łodzią naprzód do Gdańska. W południe dnia 1 sierpnia pochód królewski ruszył
do Gdańska. .Najprzód szły dwa wielbłądy prowadzone przez Afrykańczyka. Na
jednym siedział Arab z Kozakiem, na drugim Turek. Za nimi szedł oddział
Mołdawian w czerwonych szatach i białych kapeluszach, a dalej postępował
oddział dragonów w niebieskich mundurach.
Wjazd Króla Jana III Sobieskiego do Gdańska
Teraz następowało kilka kolas dworskich, za którymi szli
rzeźnicy gdańscy w białych fartuchach z dwoma graczami i bębnistą na czele. W
podobnym porządku szła pięknie ubrana młodzież kupiecka, za nią kupcy w czarnym
jedwabiu i konno. Za nimi postępowały kolasy opatów oliwskiego i pelplińskiego
z duchowieństwem, którego ozdobą był biskup warmiński, Radziejowski. Tutaj
jechało w dwu rzędach 8-min trębaczy, mających 2 kotły między sobą, a
wyprzedzających oddział rycerstwa polskiego w polskich i francuskich strojach.
Teraz dopiero jechał sam król w kolasie, od złota kapiącej, zaprzężonej w
piękne konie siwej maści o uprzęży z czerwonego jedwabiu, złotem i srebrem
zdobionej.
|
Korona majestatyczna Jana III Sobieskiego na Kaplicy Królewskiej w Gdańsku |
Kolasę królewską otaczali Mołdawianie, hajducy i
paziowie. Za kolasą postępowało kilka bachmatów tureckich, kosztownymi materiałami
okrytych. Dalej jechała próżna kolasa królowej i jeszcze trzecia. Pochód
zamykał oddział rzeźników, niosących swą chorągiew, i kompania Kozaków.
Gdy król dojechał do pierwszej bramy przy Petershagen,
zagrały armaty, na wałach ustawione, na powitanie Króla i Pana. Przed mostem
przy Wysokiej Bramie stał magistrat, który po przemowie powitalnej oddał
królowi klucze miasta. Król wręczył je do trzymania wojewodzie malborskiemu, a
po odpowiedzi podkanclerza i biskupa warmińskiego oddał je burmistrzowi.
|
Królowa Marysieńka z dziećmi na obrazie Jerzego Eleutera Siemiginowskiego |
Pochód ruszył dalej ulicą Długą do miasta. „Po obu
stronach ulicy stali uzbrojeni mieszczanie, a za nimi tłumy ludu. Mijano bramę
triumfalną i ustawione piramidy z emblematami i odpowiednimi napisami. Rajcy
prowadzili króla do komnat pięknej kamienicy przy Długim Rynku obok Giełdy (nie
do Zielonej Bramy). Mieszczanie przechodzili porządkiem obok domu, oddając
honory. Muzykanci zaintonowali Tedeum. Na Wysokiej Bramie i na Ratuszu trębacze
i dobosze na wsze strony głosili przybycie króla wśród bicia zegarów i armat,
nieustających aż do północy.
Wojsko rozlokowano według prawa i zwyczaju po okolicznych
wsiach gdańskich. W następnych dniach urządzano zabawy ludowe, na których
rzemieślnicy wykonywali kolejno różne tańce popisowe i pochody. Było też
tradycyjne wspinanie się na wysoki śliski maszt po nagrody. Dnia 6 sierpnia
palono sztuczne ognie, wśród których widniała twierdza Chocim, zdobyta przez
bohaterskiego króla na Turkach. Nie szczędzono też podarunków królowi i
królowej. Zaś sławny astronom gdański, Jan Heweliusz, na cześć króla nazwał
jedną przez siebie odkrytą konstelację gwiazd tarczą Sobieskiego.
|
Wojciech Gerson, Gdańsk w XVII wieku, 1865 |
Sądy i rokowania Króla Jana III Sobieskiego z gdańszczanami
Rozpoczęły się niebawem sądy i rokowania, przewlekające
się wskutek nieustępliwości radnych wszystkich trzech porządków przez pół roku.
W rezultacie wyjednał król dopuszczenie do rządów miejskich cechów
rzemieślniczych, wśród których było najwięcej Polaków i nie odzyskawszy dla
katolików kościoła Mariackiego, kazał ze współudziałem miasta pobudować obok,
do dziś istniejącą, Kaplicę Królewską, zbudowaną w znacznej mierze za pieniądze
zmarłego wówczas w Gdańsku prymasa Olszowskiego.
Tekst pochodzi z 1933 roku z czasopisma:
Straż Gdańska, 1933, nr 19, Organ Związku Polaków w Wolnem Mieście Gdańsku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz