czwartek, 19 grudnia 2019

Zamek w Janowcu

Zamek w Janowcu

Zamek w Janowcu

Dziś opowiemy o renesansowym zamku budowanym w latach 1508-1526 na wysokiej skarpie wiślanej w Janowcu w powiecie puławskim.

Wielkie ruiny tego zamku zajmują powierzchnię 732 m2. Byliśmy tam w połowie marca w piękną słoneczną sobotę a zamek na wysokiej skarpie po prostu nas oczarował naprawdę zachęcam do zwiedzania i przyjazdu do Janowca nie tylko przy okazji wizyty w niedaleko położonym po drugiej stronie Wisły Kazimierzu Dolnym.

Budowę  zamku w stylu renesansowym rozpoczęto z fundacji Mikołaja Firleja, wojewody lubelskiego, hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego na początku XVI wieku na bazie zespołu obronnego poprzednich właścicieli wsi, Janowskich herbu Syrokomla.





Spadkobiercy Mikołaja przebudowywali warownię robiąc z niej rezydencję mieszkalną. Pierwszą rozbudowę w latach 1565-1579 przeprowadził Santi Gucci Fiorentino, dla Andrzeja Firleja, sekretarza królewskiego, kasztelana lubelskiego. Powierzchnia ogrodzieńca została przegrodzona ścianą z piętrowymi, kolumnowymi krużgankami. W związku z tym powstały dwa dziedzińce, z których większy, zwany Wielkim, otrzymał cechy renesansowe. Nową zabudowę ozdobiono wystrojem kamieniarskim swoistym dla warsztatu Santi Gucciego.

Rezydencję rozbudowywano do XVIII wieku wykorzystując miejscowy kamień wapienny oraz cegłę.

Firlejowie mieli władzę nad zamkiem do schyłku XVI wieku dzięki koligacjom rodzinnym, zamek przeszedł w posiadanie rodu Tarłów. Jan Karol Tarło w latach 40. XVII wieku przeprowadził największą w dziejach rozbudowę zamku. Zburzył pałac Firleja i częściowo wykorzystując jego mury wybudował większy, dwukondygnacyjny z amfiladą sal reprezentacyjnych na piętrze, flankowaną od wschodu i zachodu cylindrycznymi wieżami. Rozbudowa zamku za czasów Tarłów obejmowała rozbudowę wielkiej amfilady południowej, na Wielkim Dziedzińcu zbudowane zostały – dom północny i czterokondygnacyjne skrzydło wschodnie z filarowymi krużgankami.



Poprzez małżeństwo Barbary, córki Jana Karola Tarły z Jerzym Sebastianem Lubomirskim, zamek około 1654 roku dostał się w ręce rodu Lubomirskich na ponad 125 lat. Syn Jerzego Dominik po 1689 roku, zrealizował następne rozbudowy. W miejscu rozebranej wieży mieszkalnej północnej powstała wybudowana z pomieszczeniami czeladnymi, zaś na Małym Dziedzińcu – nad studnią -kaplica, której parterowa kondygnacja mieściła urządzenia studni, górna – właściwą kaplicę. Syn Jerzego – Antoni Benedykt Lubomirski, który na stałe osiadł w Janowcu, rozbudował pałac Tarłów zajmując wolną powierzchnię w zachodniej części Małego Dziedzińca. Ozdobił on zamek nowymi dekoracjami malarskimi i sztukatorskimi w stylu Ludwika XV. Za jego czasów, w latach 1727-1761, rezydencja janowiecka była u szczytu świetności. Ostatni z Lubomirskich na Janowcu – Marcin, sprzedał zamek około 1780 roku Mikołajowi Junoszy Piaskowskiemu, który gospodarował Janowcem przez 10 lat. W XIX wieku, właściciele zmieniali się często gdyż nie stać ich było na utrzymywanie rezydencji. W latach 1803-1878, zamek pozostawał w rękach rodziny Osławskich, która nie mogła podźwignąć go ze zniszczeń dokonanych w czasie wojny Księstwa Warszawskiego z Austrią i podczas odwrotu wojsk napoleońskich spod Moskwy. Marcin Lubomirski wywiózł na Ukrainę większość ruchomego wyposażenia rezydencji. Osławscy rozprzedali wyposażenie (kominki, posadzki itp.), a jego część przenieśli do swych mniejszych siedzib w Oblasach i w Warszawie. W połowie XIX wieku zamek janowiecki pozbawiony z wolna dachów, popadał w ruinę, wykorzystywaną jako miejsce pozyskiwania materiałów budowlanych. Na początku lat 20. XX wieku Ćwirko-Godyccy rozparcelowali majątek.

Z ruinami janowieckiego zamczyska wiąże się wiele legend, liczne są wersje podania o Czarnej Damie. Odbywa się tu Turniej Rycerski „O pierścień Czarnej Damy". Raz w roku odbywa się tu słynne „Święto Wina” oraz majówka rycerska na zamku.



Nieszczęśliwe losy janowieckiego zamku wypływają z czegoś zupełnie innego: z wygórowanych ludzkich ambicji. Prawie od początku swego istnienia zamek w Janowcu był budowlą „na wyrost”. Już jego założyciel, Piotr Firlej, kasztelan wiślicki, starosta radomski i kazimierski a także... kochanek królowej Bony, postanowił na wysokim nadwiślańskim wzgórzu wystawić rezydencję tak okazałą, aby mogła ona zaćmić pałace i zamki innych magnatów.

A przecież, jeśli wierzyć legendzie, już wówczas miał być zamek Janowiecki widownią tragedii wynikającej z wygórowanych ambicji. W gościnę do Firleja wybierał się król Zygmunt Stary, razem z żoną i licznym dworem. Kasztelan postanowił wydać z okazji przyjazdu władcy wspaniałą ucztę. Nie żałował pieniędzy. Sprowadził czterystu kuchcików. Władze nad nimi sprawował kuchmistrz, sprowadzony z dalekich krajów. Wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie w zrealizowaniu magnackich ambicji. Aż nagle, dzień przed ucztą, ochmistrza dworu zaniepokoiła dziwna cisza w pomieszczeniach kuchennych. Gdy wszedł do wnętrza, oczom jego przedstawił się makabryczny widok: na wielkim kominie, wbity na rożen, wisiał martwy zagraniczny kuchmistrz. Nie wiadomo, co było przyczyną zatargu pomiędzy nim a podwładnymi. Dość powiedzieć, że kuchcikowie upiekli swojego szefa niby wołu, a potem, obawiając się gniewu pańskiego, zbiegli za Wisłę, do Kazimierza. Musiał zatem Piotr Firlej zdusić w sobie słuszny gniew, zrzucić pychę z serca i... słać do zbiegłych kucharczyków posłów z prośbą o powrót i z zapewnieniem darowania zbrodni. Syn Piotra, Andrzej Firlej, miał ambicje posiadania jeszcze wspanialszej rezydencji. W połowie XVI stulecia zatrudnił w Janowcu wybitnego artystę owych czasów, architekta i rzeźbiarza, Santi Gucciego, który dawnej warownej budowli nadał charakter pałacowy. Po bezpotomnej śmierci Firlejów Janowiec dostał się w posiadanie Tarłów, a następnie, przez małżeństwo jednej z Tarłówien z marszałkiem wielkim koronnym, Jerzym Sebastianem Lubomirskim, tym samym, który w Lubomii witał króla Jana Kazimierza - przeszedł w ręce rodziny Lubomirskich.



Za czasów Tarłów zamek został znacznie rozbudowany, a długoletnią budowę i rozbudowę Janowca zakończył - już za Lubomirskich - Tylman z Gameren.

Miał zamek janowiecki w czasach swojej największej świetności rozciągać się na stu metrach długości, posiadał dwa dziedzińce, siedem wielkich sal i ponad sześćdziesiąt komnat. Kolejni właściciele łożyli wielkie sumy na uświetnienie swojej siedziby, choć prawdę mówiąc, była ona częściej przeznaczona „na pokaz” niż na stałe zamieszkanie.

Jedynie chyba Antoni Benedykt Lubomirski, za którego czasów południowe skrzydło zamku otrzymało styl Ludwika XV - obrał sobie Janowiec za stałą siedzibę. Ale już syn Benedykta, Marcin, znany hulaka, rozpustnik, niespokojny duch swojej epoki, kierował swe wybujałe ambicje w zupełnie innym - niż budowlany - kierunku. Powie o nim dziejopis: „pieniędzmi tak sypał i siał jak gdyby się spodziewał, że mu wyrosną”. Otóż Marcin Lubomirski potrafił w jedną noc przegrać cały zamek w faraona do swojego kuzyna, hrabiego Ponińskiego. Gdy Poniński zaproponował anulowanie długu, pyszny magnat miał oświadczyć, że szlachcic ma tylko jedno słowo i jeden honor.

Ostatnim prywatnym właścicielem zamku był do 1975 roku Leon Kozłowski, który przekazał twierdzę Muzeum Nadwiślańskiemu w Kazimierzu Dolnym. Do zwiedzania udostępniono m.in. Budynek Bramny, Dom Północny oraz obiekty przeniesione na tereny sąsiadujące z zamkiem. Niepowtarzalny charakter ruinom zamku nadają wizerunki rycerzy oraz czerwone pasy nawiązujące do XVI-wiecznej dekoracji.

W ostatnich latach zrekonstruowano krużganki we wschodniej części dziedzińca, wzniesiono od nowa pałac północny i apartament zachodni połączony z cylindryczną wieżą, która również została odrestaurowana. Obecnie w tych pomieszczeniach mieści się niewielki hotel i muzeum. W budynku bramnym urządzono odkryte tarasy z widokiem na dolinę Wisły.



W późniejszych wiekach zamek został sprzedany podkomorzemu Piaskowskiemu, następnie objęli go w posiadanie hrabiowie Mieroszewscy, w początkach dwudziestego stulecia tereny zamkowe wchodziły w skład majątku Oblasy, należącego do Ćwirko - Godyckich. Lubomirscy byli ostatnimi właścicielami, których fortuna wystarczała na utrzymanie tak ogromnej budowli. Pyszna rezydencja szybko zaczęła się chylić ku upadkowi. W połowie XIX stulecia zamek w Janowcu był już pozbawiony dachów i tylko w niewielkiej części zamieszkały. Wydawało się, że częściowo wypalone, odarte z rzeźb i marmurów ściany nie rozpalą niczyich ambicji, że zamkowy dziedziniec do cna zarośnie chwastami. Stało się jednak inaczej. W 1928 roku nabył wzgórze zamkowe z parcelacji majątku Ćwirko- Godyckich niespełna trzydziestoletni wówczas Leon Kozłowski. Kupił ruiny, stary park rozciągający się wokół budowli, nieco ziemi ornej i kawał sześćdziesięciometrowej, stromo opadającej ku Wiśle skarpy. Razem majętność nie przekraczała dwudziestu hektarów, z czego większość stanowiły nieużytki.

O dziwo, po 1945 r. nowe władze nie odebrały mu własności, więc był prawdopodobnie jedynym prywatnym właścicielem tego typu posiadłości w całej sowieckiej Europie. Nie mogąc powstrzymać postępujących zniszczeń, w 1975 r. sprzedał zamek muzeum w Kazimierzu. W latach 90. XX w. rozpoczęto zabezpieczanie i częściową rekonstrukcję obiektu. Dziś w odbudowanym fragmencie - Domu Północnym - mieści się wystawa ilustrująca jego dzieje. W sezonie jest tu otwarta kawiarnia Zamkowa, można też przenocować w zamkowej komnacie. Górny poziom skrzydła wschodniego, dawna Sala Rycerska, to obecnie taras, z którego pięknie widać przełomową Dolinę Wisły. Na wschód od budowli, za parkiem, warto zobaczyć barokowy dwór, któremu w latach 80. ubiegłego wieku podarowano drugie życie. Niszczejący XVIII-wieczny obiekt ze wsi Moniaki, z okolic Urzędowa, przeniesiono w elementach i zrekonstruowano w Janowcu.

Zespół dworski

Znajduje się tuż obok ruin zamku. Na wschód od budowli, za parkiem, warto zobaczyć barokowy dwór, któremu w latach 80. ubiegłego wieku podarowano drugie życie. Niszczejący XVIII-wieczny obiekt ze wsi Moniaki, z okolic Urzędowa, przeniesiono w elementach i zrekonstruowano w Janowcu.  Składa się z zabytkowych budynków przeniesionych z pobliskich terenów Lubelszczyzny Dwór z Moniak, Stodoła z Wylągów, Spichlerz z Podlodowa, Spichlerz z Kurowa.

DWÓR Z MONIAK

Wybudowany w latach 1760-1770 we wsi Moniaki, niedaleko Urzędowa na Lubelszczyźnie. Drewniany z mansardowym dachem, pobitym gontem, wyróżnia się regularnym ukształtowaniem wnętrza charakterystycznym dla dworów z drugiej połowy XVIII wieku. Przeniesiony do Janowca w latach 1978-1985. We dworze znajduje się stała wystawa wnętrz domu ziemiańskiego oraz pokoje gościnne.



STODOŁA Z WYLĄGÓW

Drewniana XIX-wieczny budynek pochodzący z okolic Kazimierza Dolnego. Jego wnętrze służy organizacji koncertów i spektakli teatralnych.

SPICHLERZ Z PODLODOWA

Drewniany budynek z XIX wieku. przeniesiony z Podlodowa nad Wieprzem. Wewnątrz wystawa etnograficzna: sztuka ludowa, rzemiosła lokalne, transport wodny, rybołówstwo.

LAMUS

Budynek z przełomu XIX/XX wieku przeniesiony do Janowca z Kurowa. Drewniany na podmurówce, na planie wydłużonego prostokąta, jednokondygnacyjny. Dach naczółkowy kryty gontem. Usytuowany na wzgórzu zamkowym w Janowcu stanowi istotny składnik istniejącego tam zespołu dawnego budownictwa drewnianego.



Kościół pw. Stanisława Biskupa i św. Małgorzaty

Zbudowany w latach 1537-1559 z fundacji Piotra Firleja na murach gotyckiego kościoła z XIV wieku, przebudowany w latach 1585-1600 wg planów architekta Santi Gucciego, a następnie w stylu renesansowym przez Jakuba Balina. Wchodząc do świątyni, zauważymy, iż boczna nawa to mały gotycki kościółek. Główny ołtarz to przykład stylu barokowego. Najcenniejszym zabytkiem wnętrza kościoła jest manierystyczny nagrobek Andrzeja Firleja oraz jego żony Barbary - dzieło Gucciego, który nie tylko był architektem, ale i rzeźbiarzem. Przed kościołem znajduje się pomnik - tablica ku czci mieszkańców ofiar II wojny światowej. Msze święte: Niedziele i święta: 8.00, 10.00, 11.30, 15.30 Święta zniesione: 8.00, 10.00, 17.00



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz