poniedziałek, 9 września 2019

2 Dywizja Strzelców Pieszych

2 Dywizja Strzelców Pieszych w kampanii francuskiej 1940 roku

Źródło Wikipedia
2 Dywizji Strzelców Pieszych (2 DSP)1. Dywizja dowodzona przez gen. Bronisława Prugara-Ketlinga, powstała na przełomie 1939-1940 roku w ramach formującej się we Francji Armii Polskiej. W czerwcu 1940 roku 2 dywizja wzięła udział w kampanii francuskiej. Następnie przeszła granice szwajcarską i została internowana aż do zakończenia wojny.


Drugim ośrodkiem tworzenia Armii Polskiej we Francji był obóz Parthenay oddany do dyspozycji Polakom w styczniu 1940 r. Organizowano w nim 2 Dywizję Strzelców Pieszych. Druga Dywizja Strzelców Pieszych dowodzona przez gen. B. Prugar-Ketlinga po szkoleniu w Plélan-le-Grand, a następnie w Parthenay, w dniach 20-30.05. została przetransportowana do rejonu Colombey-les-Belles, by 12 czerwca znaleźć się w okolicach Belfortu, gdzie weszła w skład 45 Korpusu Armii francuskiej. Walczyła na froncie od 15.06. do 20.06.




Oddziały 2 Dywizji Strzelców Pieszych pod dowództwem gen. Bronisława Prugar-Ketlinga od połowy maja do 18 czerwca 1940 roku brały udział w działaniach wojennych na wzgórzach Clos du Doubs we Francji, które znajdowały się w pobliżu granicy szwajcarskiej w składzie obwodu trzeciej armii francuskiej. Dywizja osiągnęła wówczas pełny skład osobowy i 8 czerwca 1940 roku wynosił on 15 883 żołnierzy8. W celu wzmocnienia ósmej armii dowodzonej przez generała Laure dowództwo francuskie zdecydowało się włączyć 2 Dywizję Strzelców Pieszych w skład 45 korpusu dowodzonego przez gen. Daille’a, który cenił wartość bojową polskiej dywizji. Dał temu wyraz podczas wizyty w dywizji 13 czerwca 1940 roku, kiedy do oficerów sztabu powiedział: „Bardzo ciężkie chwile oczekują nas w najbliższej przyszłości. Liczę na waszą Dywizję. Znam Polaków i wiem, że nie zawiodą moich nadziei”.

W skład 2 Dywizji Strzelców Pieszych wchodziły następujące formacje: czwarty, piąty i szósty pułk piechoty, pułk artylerii lekkiej, pułk piechoty ciężkiej, oddział rozpoznawczy i bateria artylerii przeciwpancernej. Poza tym batalion saperów, pomocnicze kompanie – radiowa i telegraficzna, a także oddział sanitarny. Szkolenie bojowe utrudniał brak sprzętu wojskowego i uzbrojenia, które część dywizji otrzymała dopiero w strefie przyfrontowej.

Dywizja Strzelców Pieszych od 19 maja 1940 roku przebywała w strefie przyfrontowej, w odwodzie 3 Armii francuskiej w rejonie Colombez les Belles. Dywizja przygotowywała się do stopniowego obsadzenia pozycji na Linii Maginota na odcinku XX Korpusu. Spędzony tam okres kilkunastu dni wykorzystano na szkolenie bojowe ze sprzętem. Artylerzystom nie starczyło czasu na przeprowadzenie, jakże ważnych, ćwiczeń zgrywających baterii i dywizjonów.

Dywizja pierwotnie, razem z 1 Dywizją Grenadierów (DGren.), miała wejść w skład francuskiego XX Korpusu. Nieco wcześniej, 10 czerwca, artyleria dywizyjna miała zająć ugrupowanie bojowe na odcinku jednej z dywizji francuskich, aby po pewnym czasie połączyć się z macierzysta dywizją.
8 czerwca, zupełnie niespodziewanie, dywizja otrzymała rozkaz pogotowia marszowego. Dowódca francuskiej 2 Grupy Armii podporządkował ją dowodzącemu 8 Armią gen. Auguste Laure. Przydzielona do XIV Korpusu armijnego gen. Daillé, miała wzmocnić jego wojska w rejonie Belfortu, miasta-twierdzy zamykającej tzw. bramę burgundzką, to jest dolinę między Wogezami a Jurą, która stanowiła dogodny dla Niemców kierunek do wyprowadzenia uderzenia na południowe skrzydło armii francuskich 10 czerwca artyleria dywizyjna rozpoczęła ładowanie na transporty kolejowe. Następnego dnia oddziały artylerii zaczęły przybywać do rejonu Chatenois, Meroux, Challonvillars, Salbert. Warunki dyslokacji były fatalne, niektóre baterie zmuszone były biwakować po lasach, ponieważ część miejscowości wyznaczonych dla dywizji zapchana była tyłowymi jednostkami korpusu i 3 Armii. Nocą z 11 na 12 czerwca wyruszył z Removille na front Park Artyleryjski Dywizji. Następnego dnia został on rozlokowany w mieście Le Salbert około 3 km od Belfortu. Niestety, mimo zaangażowania jak najlepszych chęci dowódców oraz żołnierzy, park prezentował się nie najlepiej. Przede wszystkim rzucał się w oczy brak doświadczenia kierowców, którzy mieli kłopoty z prowadzeniem ogromnych samochodów wyładowanych amunicją i sprzętem technicznym, jednak sprawą najważniejszą był brak w warsztatach parkowych jakichkolwiek narzędzi i części zapasowych, co uniemożliwiało wykonywanie nawet podstawowych napraw i remontów.

Stosunek miejscowej ludności do Polaków był również początkowo bardzo niechętny. Odmawiano wpuszczania żołnierzy na kwatery, zaś interwencje merów zupełnie nie skutkowały. Stosunek ten zmienił się częściowo dopiero po paru dniach.

W dniu, kiedy dywizja rozpoczęła przegrupowanie, jej dowódca gen. Bronisław Prugar-Ketling zameldował się w mieście Malveux u dowódcy 8 Armii. Ten ostatni określił zadanie 2 DSP w ten sposób, że dywizja miała bronić kotliny Belfortu i podlegać dowódcy XLV Korpusu bezpośrednio lub przez dowódcę rejonów fortyfikacyjnych Belfort gen. Giol. W praktyce dywizja miała przez cztery dni w tygodniu budować umocnienia polowe między fortami, a przez kolejne dwa dni prowadzić szkolenie.

Początkowo bardzo ogólnikowe zadanie dywizji zostało w dniu 12 czerwca nieco wyjaśnione przez wytyczne zawarte w „Instrukcji dla XLV Korpusu”, a w dniu następnym gen. Prugar-Ketling otrzymał „Instrukcję dla dywizji polskiej”. W myśl instrukcji pułki artylerii miały urządzić punkty obserwacyjne i stanowiska ogniowe zgodnie z założeniami planu użycia artylerii. Rejon wyznaczony dla polskich dywizjonów mieścił się między Belfort a Montbeliard. Dotychczasowy odcinek obrony Belfort został podzielony na dwa pododcinki, które rozgraniczał tor kolejowy Belfort-Altkirch.
Północny pododcinek pozostał pod dowództwem gen. Girol, dowódcy obrony Belfort. Miał się tu bronić miedzy innymi 6 pułk piechoty wsparty II dywizjonem 2 Pułku Artylerii Lekkiej (2 pal).
Południowy pododcinek został powierzony dowódcy 2 DSP, który dysponował dywizją bez pułku i dyonu artylerii lekkiej, batalionem strzelców pirenejskich, stanowiących załogę fortów oraz dwoma batalionami pionierów francuskich.

Wymieniona instrukcja nie miała jednak charakteru rozkazu, lecz raczej wskazówek nakazujących zbadanie warunków do jej wykonania i nadesłanie 16 czerwca wniosków w tej sprawie do dowództwa korpusu. W każdym bądź razie pierwszą decyzją dowódcy artylerii dywizyjnej była zmiana rejonów zakwaterowania artylerii. I tak przeniesiono dowództwa: 2 pal do Raynans, 1/2 pal do St. Julien, III/2pal do Baviliers. Poza tym wszystkie inne zarządzenia, na skutek zmian na froncie już następnego dnia były zdezaktualizowane i jeszcze kilkakrotnie zmieniane. Najistotniejsze w tych zmianach było wydzielanie kolejnych oddziałów i pododdziałów z etatowego stanu dywizji i kierowanie do oddziałów francuskich w charakterze łatania dziur w obronie. Tak między innymi odszedł 5 Pułk Strzelców Pieszych i oddział rozpoznawczy dywizji.

W toku przygotowań do obrony Belfortu, przydzielono dowódcy artylerii 2 dywizji wsparcie w postaci dwóch dywizjonów artylerii ciężkiej i długiej. Był to dyon ze 147 Pułku Artylerii Ciężkiej (147 pac) i dyon ze 116 pac. Dywizjony miały na wyposażeniu między innymi działa 155 mm i 90 mm. Wzmocnienie to nie miało żadnego znaczenia dla przebiegu wydarzeń u wrót bramy burgundzkiej i w zasadzie skończyło się na rozkazie wydanym na papierze.

Mimo że na dobrą sprawę artyleria 2 dywizji nie weszła jeszcze do walki, to 16 czerwca poniosła pierwsze straty bojowe. Otóż w godzinach rannych został zbombardowany przez lotnictwo nieprzyjaciela, stojący w lesie le Salber Park Artylerii Dywizji. Mimo że zginęło 4 podoficerów i 4 kanonierów, a kolejnych 9 kanonierów było ciężko rannych, w kolumnie parku był zachowany spokój, nikt nie uległ panice. Straty, jakie poniósł park były zupełnie niepotrzebne i niezasłużone. Był on bowiem doskonale ukryty i zamaskowany na postoju. Niestety, nalot spowodowała francuska kolumna artylerii ciężkiej, która w tym momencie wjeżdżała do lasu.

Mimo licznych bombardowań, oddziały artylerii dywizyjnej, poza parkiem artyleryjskim, nie poniosły żadnych strat, ani w ludziach, ani w sprzęcie. Wzrost ilości lotów lotnictwa nieprzyjaciela był oznaką, że strefa frontu, w której przyszło działać 2 OSP, znalazła się obecnie w sferze szczególnego zainteresowania Niemców.

Do walk obronnych w rejonie Belfortu w ogóle nie doszło na skutek działań wojsk niemieckich, które wyszły bezpośrednio na tyły 8 Armii. We wczesnych godzinach wieczornych, dotarła do sztabu artylerii 2 DSP wiadomość o pojawieniu się niemieckich jednostek pancernych w rejonie Vesoul, co w praktyce przekreślało zamiar obrony Belfortu frontem na wschód. Zmusiło to jednocześnie dowódcę korpusu do rozważenia nowych koncepcji zorganizowania obrony z zupełnie odwrotnego kierunku, a następnie możliwości wykonania zwrotu zaczepnego w kierunku południowo-zachodnim.
18 czerwca około 2.30, dywizja otrzymała rozkaz zorganizowania obrony na wzgórzach Clos du Doubs, tak, aby zamknąć ośrodkami oporu wszystkie drogi prowadzące do Szwajcarii. Powodem tej decyzji było pojawienie się nieprzyjacielskich kolumn pancerno-motorowych, które posuwały się w kierunku Pantarlier-Maiche i Besancon-Montbeliard-St. Hippolyte.

Organizacja obrony odbywała się w niezwykle trudnych warunkach, ze względu na zatarasowanie wszystkich dróg i miejscowości wycofującymi się bezładnie oddziałami francuskimi, a zwłaszcza artylerią ciężką i olbrzymią ilością taboru samochodowego. Mimo to została zorganizowana w miarę szybko i około południa oba odcinki obrony zostały w zasadzie obsadzone i oddziały przystąpiły do prac inżynieryjno-saperskich.

18 czerwca około godz. 17.00, dowódca 2 dywizji przeprowadził odprawę, której celem było dokonanie oceny położenia taktyczno-operacyjnego oraz stanu fizycznego i moralnego dywizji. Stanowić ono miało podstawę do wyboru decyzji przebijania się dalej na południe, lub też stoczenia honorowej walki w obecnym rejonie i wycofania się następnie do Szwajcarii. Zdecydowana większość oficerów biorących udział w odprawie była zdania, że należy po krótkim starciu z nieprzyjacielem przerwać walkę i wycofać się, aby uratować możliwie wszystkie siły dywizji. Jedynie dowódca artylerii dywizji płk Dembiński uważał, że należy na miejscu pozostawić sprzęt ciężki i ekwipunek i podjąć próbę przebijania się na południe.

Dywagacje rozstrzygnęła decyzja dowódcy korpusu, który wieczorem rozkazał, aby w nocy dywizja zlikwidowała wysunięte punkty oporu w Maiche i St. Hippolyte. Następnie 2 DSP miała przegrupować się frontem w kierunku południowo-zachodnim w ten sposób, aby być gotową do odparcia natarcia nieprzyjaciela między doliną St. Hyppolyte a granicą szwajcarską w rejonie Charmauvillers. Mimo że obrona miała być zorganizowana bez myśli o odwrocie, to z chwilą wyczerpania amunicji, dywizja otrzymała rozkaz wycofania się do Szwajcarii (prawdopodobnie w nocy z 19 na 20 czerwca) przez przejścia graniczne: Goumois, Burnevillers, Bremoncourt, Montancy.
Był to trudny dzień polskich żołnierzy. W 2 dywizji pojawiły się oznaki wyczerpania fizycznego i psychicznego. W 6 Pułku Strzelców Pieszych dwie kompanie z oficerami na czele samowolnie zeszły z pozycji porzucając broń i sprzęt. Zawróciły dopiero po interwencji dowódcy 3 batalionu. Natomiast miarą wysiłku artylerzystów niech będzie fakt, że każda bateria wystrzelała przeciętnie po 700 pocisków. 19 czerwca 2 pac po raz pierwszy i ostatni w tej kampanii użył całej potęgi swoich dział. Pojedyncze działony i plutony armat 75 nam, uzupełnione działkami ppanc. 47 mm i 25 mm, tworzyły szkielet obrony ppanc. Skuteczność artylerii była tym większa, że z powodu złych warunków atmosferycznych lotnictwo niemieckie nie prowadziło żadnych lotów.

Ostateczne rozkazy o przekroczeniu granicy francusko-szwajcarskiej wysłano do dywizjonów około godz. 17.00 dnia 19 czerwca. Nakazano w nich prowadzenie walki do zmierzchu, a następnie pod osłoną nocy, wycofanie się na wcześniej wyznaczone punkty graniczne. Wycofanie oddziałów dywizji odbyło się planowo i w porządku, bez nacisku ze strony nieprzyjaciela. Jako jeden z pierwszych pododdziałów, 19 czerwca około godz. 18.00 granicę przekroczył Dywizyjne Park Artyleryjski29. Artyleria z odcinka południowego opuściła stanowiska między 20.00 a 21.00 i przez przejście graniczne w Goumois, przekroczyła granicę między godziną 24.00 a 2.00 dnia 20 czerwca. Dywizjony obsadzające odcinek północny, wycofały się ze stanowisk około godz. 19.30 (II dyon 2 pal o godz. 22.00), przekraczając granicę w Bremoncourt od godz. 23.00 do godz. 1.30 dnia następnego.

Dywizja wycofała się w pełnym uzbrojeniu i z całkowitym wyposażeniem, zabierając po drodze wiele broni i sprzętu porzuconego przez oddziały francuskie. Jako ostatni na teren Szwajcarii wkroczył batalion saperów i oficerowie 45 korpusu oraz 2 Dywizji Strzelców Pieszych. Do 10 lipca 1940 roku granicę przekroczyło ponad 12 tys. żołnierzy i cywilów polskiej narodowości.
Początkowo osadzono Polaków w Wassen w Emental, a następnie rozmieszczono w obozach internowania na terenie kantonów południowych. Szwajcarska ludność cywilna udzielała jeńcom wszelkiego rodzaju pomocy. Jednakże internowanie Polaków nie spowodowało wyłączenia ich z codziennego życia Szwajcarii. Polacy pracowali przy zajęciach gospodarczych, wojskowych i pomagali przy realizacji zadań gmin i kantonów. Dnia 8 lipca 1940 roku nadszedł z Morges list od Ignacego Paderewskiego, skierowany do gen. Prugar-Ketlinga, oficerów, podoficerów i żołnierzy 2 Dywizji Strzelców Pieszych. W liście tym, były minister i były premier polskiego rządu II Rzeczypospolitej składał podziękowania za spełnienie:

„[…] obowiązku obrony honoru polskiego żołnierza, walcząc do ostatniej
chwili na ziemi francuskiej o wolność świata i o naszą Ojczyznę. Odeszliście
z placu boju niezwyciężeni, z pełnym uzbrojeniem, karnie i w ordynku. Nie
jest Waszą winą, żeście odejść musieli. W wielkich zmaganiach olbrzymich
armii, których polskie oddziały stanowiły zaledwie cząstkę, ostateczny wynik
nie od Was samych, niestety, zależał”

Zmianę ówczesnej sytuacji przyniosła inwazja aliantów w Normandii. Żołnierze internowani w Szwajcarii otrzymali rozkaz wymarszu na teren Francji. Do końca 1944 roku ewakuowano 1 663 żołnierzy (w tym 110 oficerów), którzy weszli w skład IV dywizji grenadierów armii francuskiej.
Od końca II wojny światowej w maju 1945 roku liczba Polaków pozostających w Szwajcarii gwałtownie malała, co spowodowane było zorganizowaną przez generała Prugar-Ketlinga
akcją powrotu żołnierzy 2 Dywizji Strzelców Pieszych do Polski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz