poniedziałek, 6 stycznia 2020

Car który kochał Polaków a Polskę zaprzedał

Car Aleksander I

Car Aleksander I

Dwie były ludzkie istoty, które najwięcej w swym życiu ukochał car Aleksander I i dziwnym trafem tych dwoje ludzi było Polakami. Księżna Maria z Czetwertyńskich Naryszkin przez lat siedemnaście morganatyczna żona Aleksandra I i matka jego dwojga dzieci (starsza córka Zofia zmarła na gruźlicę jako 18-letnia dziewczyna) oraz książę Adam Czartoryski, najbliższy jego przyjaciel. Ale tych dwoje Polaków, z którymi nierozerwalnie było złączone życie cara Aleksandra I, to jeszcze nie wszystko.
Na całym jego życiu ciążyła Polska, ów kraj, któremu tylokrotnie obiecywał wolność, który tylekrotnie z zimną krwią przehandlowywał i zaprzedawał, którego nadzieje na przemian budził i zwodził. 




Nic więc dziwnego, że w świetnej monografii Maurycego Paleologue‘a, poświęconej Aleksandrowi I, napisanej przez znakomitego francuskiego znawcę Rosji, jej stosunków i jej dziejów, z każdej niemal karty wyziera słowo „Polska“ i „Polacy“ i dzieje tego, którego Paleologue nazwał „dziwnym carem“ są jednocześnie fragmentem dziejów męczeństwa polskiego. (Polski przekład tej książki Maurycy Paleologue „Aleksander I dziwmy car" ukazał się obecnie nakładem Książnicy Atlas, ilustrowany ciekawymi fotografiami.

Rok 1801 „Aleksander udaje się do Puław nad Wisłą, rodowej siedziby Czartoryskich... Zabawy i przyjęcia trwają piętnaście dni. Car dyskutuje z wielu polskimi panami, w których umysłach tlił zawsze żywy płomień nadziei. Jest wymowny i tak ujmujący, że nikt nie wątpił o prawdzie jego słów. Przyrzeka, że po klęsce Napoleona zjednoczy całą Polskę pod berłem rosyjskim... .Jednocześnie wobec pięknych Polek roztacza cały swój czar i zapytuje, czy „nie mają jakich zleceń do Paryża?“ Uwodziciel z zawodu przeżywa niezwykłe rozkosze

Adam Czartoryski

Bitwa pod Austerlitz, najpiękniejsze zwycięstwo Napoleona staje się dla Aleksandra najhaniebniejszą klęską. Przy jego bok Czartoryski, wierny, ale bezwzględnie do okrucieństwa szczery. Oto co pisze do cara o tej bitwie: „Wasza obecność pod Austerlitz nie dala żadnych korzyści. Właśnie tam, gdzie Wasza Cesarska Mość przebywała, zaczęła się ogólna ucieczka“. Czartoryskiemu wolno było wówczas wszystko. Namawiając Aleksandra na sojusz z Francją i zerwanie aliansu z Prusami, ośmielił się nawet robić aluzje do romansu cara z pruską królową piękną Ludwiką. Pisał wówczas: „Serdeczna przyjaźń, jaką Wasza Cesarska Mość już po kilku dniach znajomości zawarłeś z królem, spowodowała, że Wasza Cesarska Mość zapomniałeś o Prusach jako o państwie i uważasz go tylko za drogą osobę, wobec której masz szczególne zobowiązania“.

Aleksander I, Luiza Pruska, Fryderyk Wilhem III


Nie ulega wątpliwości i dla cara było jasne i wówczas, że tą „drogą osobą“ nie był Fryderyk Wilhelm tylko piękna królowa Luiza. Traktat w Tylży, który wkrótce po tem został zawarty był co prawda odsunięciem się od Prus, ale był również zdradą w stosunku do obietnic, dawanych Polsce. Księstwo Warszawskie pod władzą króla saskiego lennika Napoleona było na rękę tylko Francji. Za tę zdradę cara odpłaci mu zresztą Księstwo Warszawskie, stając pod wodzą księcia Józefa naprzeciw wojsk rosyjskich. Traktat, zawarty po bitwie pod Wagram, ocenił z kolei car Aleksander zdaniem:— Zgasiłem nadzieje Polaków... Ale na tym nie koniec wciąż powracającej jak widmo sprawy polskie.
Kiedy w roku 1809 Napoleon pragnie rozwieść się z Józefiną i ożenić z młodsza siostrą cara Aleksandra, wielką księżniczką Anną, w zamian za rękę księżniczki z lekkim sercem ofiarowuje... Polskę. Ambasador Francji Coulaincourt zakomunikował wówczas carowi w imieniu Napoleona, że „gotów jest uzgodnić sprawę wymazania wspomnienia o Polsce z serc jej dawnych mieszkańców“. Jest gotów, by „słowa Polska i Polacy znikły nie tylko ze wszystkich aktów politycznych, lecz nawet z historii”.

Autor książki Paleologue dodaje tu następujący komentarz: „Oznaczało to po prostu, że za cenę wielkiej księżniczki Napoleon oddaje carowi nie tylko Polskę, lecz przyrzeka, że nie pozwoli się jej podnieść z grobu, tym samym odbiera jej nadzieję zmarwychwstania. Francja zatem przyjmuje rolę wspólniczki i gwarantki zbrodni rozbiorów... Bolesne jest to doprawdy, że podobnie haniebny akt znajduje się w archiwach francuskiej dyplomacji Napoleon nie otrzymał ręki księżniczki i oto nadchodzi rok 1810, zapada decyzja Aleksandra wojny z Francją.

Wobec tego, znowu wyjeżdża na scenę Polska. Tym razem carowi wygodnie jest mieć w niej sprzymierzeńca. Właśnie Czartoryski po roku spędzonym w Polsce wraca do Petersburga (i jak mówią plotki wraca do łask carowej Elżbiety). Czartoryski gorzko wyrzuca carowi jego układy z Napoleonem, zmierzające ku zgubie Polski, ale car odpowiada mu: — Moja miłość do Polski nie zmieniła się wcale. Wiesz dobrze, że zamiarem moim jest wskrzeszenie Polski, związanej jednak z koroną rosyjską. Nie wiedział wówczas Czartoryski do jakiego stopnia słowa te były nieszczere i podyktowane jedynie obawą, że Napoleon w swojej z nim rozgrywce wygra lepiej od niego „atut Polski“.

Powstanie Królestwa Polskiego


Ale i Napoleon nie chce porzucić „atutu Polski“. Na uroczystym przyjęciu na dworze Napoleona w Paryżu w sierpniu 1811 roku cesarz rzuca w twarz ambasadorowi rosyjskiemu ks. Kurakinowi: — ...Wiem dobrze, wam chodzi o Polskę i naprawdę dochodzę do przekonania, że chcecie ją zagarnąć... otóż wiedzcie, że nie dostaniecie ani jednej wioski, ani jednego młyna z Wielkiego Księstwa, choćby wasze wojska obozowały na wzgórzach Montmartru, nie odstąpię wam ani cala ziemi warszawskiej...
Przez świat przewala się kampania roku 1812, wkroczenie wojsk pruskich do Polski w roku 1813, wreszcie przychodzi Kongres Wiedeński. Car w drodze do Wiednia zatrzymuje się w Puławach. Raz jeszcze, już nie wiadomo który, car obiecuje Polakom wiele, i raz jeszcze zebrani w Puławach mu wierzą. Odbudowie Polski pod berłem Romanowych sprzeciwili się na Kongresie Wiedeńskim Metternich i Talleyrand. W atmosferze intryg politycznych i miłosnych, plotek, oszczerstw, romansów, pierwszych podmuchów ogarniającego cara mistycyzmu, pierwszego kontaktu cara z „prorokinią ewangelii" baronową Krüdener rodzi się w Wiedniu Królestwo Polskie...
Aleksander pisze list do marszałka senatu w Warszawie Ostrowskiego: „Przyjmując tytuł króla polskiego pragnąłem zadość uczynić życzeniom narodu...“

Elżbieta Romanowna żona cara Aleksandra I
W grudniu 1815 zjawia się Aleksander w Warszawie dla dokonania urzędowego aktu wskrzeszenia Królestwa. Szczegóły tego pobytu są aż zbyt dobrze znane każdemu Polakowi. Ten moment mianowania namiestnikiem gen. Zajączka, a wodzem naczelnym księcia Konstantego, gdy Czartoryski został tylko marszałkiem senatu, był jednocześnie ostatnim aktem „świętej przyjaźni“ cara z Adamem Czartoryskim: „nie pozostało nic prócz osadu na dnie duszy, co się miał rozwinąć wkrótce w nienawiść“ pisze Paleologue.

Car przestał się liczyć z przyjacielem, nie wierzył już nawet jego listom, które przestrzegały go przed zwierzęcą tyranią księcia Konstantego. Na próżno Czartoryski pisał: „Żaden wróg nie mógłby bardziej Waszej Cesarskiej Mości zaszkodzić“. Ostatni okres życia cara pod potężnym wpływem mnicha Focjusza, (który o lat 100 uprzedził Rasputina) aż do jego tajemniczej śmierci w Taganrogu, nie jest już tak boleśnie i tragicznie związany z Polską, ale tym niemniej Polska ciążyła nad całym jego istnieniem aż do końca.

Tekst pochodzi z 1939 roku z czasopisma:
Experss Lubelski i Wołyński Niedziela 5 luty 1939 rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz