piątek, 22 kwietnia 2011

Kierowana bomba Fritz-X


Kierowana bomba Fritz-X

Wiosną 1942 roku dobiegł końca cykl prób beznapędowej bomby kierowanej Fritz-X, przeznaczonej do niszczenia ciężkich i silnie opancerzonych okrętów nawodnych.
Badania prowadzono na włoskim poligonie doświadczalnym w Foggi, ćwiczebnym celem były wycofane z użycia stare barki do przewozu węgla na wodach przybrzeżnych. Nowa bomba miała cztery skrzydła o rozpiętości około 1,6 metra z mechanizmem sterów, reagujących na impulsy odbiornika. Zrzucano ją z wysokości 4000 - 7000 metrów podobnie jak bombę klasyczna, różnica polegała na tym, że swobodny lot był korygowany przez operatora, który dysponował pokładowym nadajnikiem sygnałów i celownikiem radiolokacyjnym.



W momencie zwolnienia bomby z zaczepów podskrzydłowych pilot podciągał samolot i zmniejszał prędkość, utrzymując dokładnie kurs na osi jej spadania w kierunku celu, czyli atakowanego okrętu, samolot ustawiał się z reguły w określonej odległości za jego rufą, jeśli wykryta jednostka była w ruchu. Atak na cel zakotwiczony mógł być wykonany z dowolnego kierunku. W tylnej części bomby Fritz-X znajdował się reflektor z barwnym filtrem bądź smugacz, dzięki czemu operator widział jej lot na całej długości nawet w porze nocnej, pozostawiała ona też punktowy „ślad" na ekranie radiolokatora.

Masa tej bomby wynosiła około 1400 kg, w kolejnych modyfikacjach X-5 i X-6 wzrosła do 2500 kg, osiągając wskaźnik ciężkiego wagomiaru. Niemcy posłużyli się nimi na Morzu Śródziemnym, głośnym ich sukcesem było zatopienie włoskiego pancernika flagowego „Roma" w dniu 9 września 1943 roku, który z zespołem innych jednostek kapitulującej floty płynął na Maltę, aby tam oddać się w ręce Brytyjczyków. Bomba trafiła w pokład śródokręcia, powodując po 20 minutach pożaru eksplozję magazynu z amunicją. Rozdarty potężnym wybuchem kolos szybko poszedł na dno z całą prawie załogą liczącą około 1350 ludzi.

Bombami tego typu próbowali również Niemcy uderzyć w inwazyjną flotę Sprzymierzonych na podejściach do przyczółka Anzio-Nettuno, niszcząc kilka transportowców. Pokrzyżowały skutecznie ich zamiar startujące z lotniskowców samoloty myśliwskie. Operatorzy w atakowanych Dornierach nie mieli po prostu czasu na trudny manewr zdalnego sterowania, w takich przypadkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz